Nowy świat?

Od kilku pokoleń budujemy nowy świat, nowe demokratyczne społeczeństwo i co? Nad ranem wyszedłem na spacer z Dafne. Było tak świeżo i wiosennie, że postanowiliśmy przejść się dalej niż to wcześniej planowałem.

Kilkaset metrów od mojego domu powstaje nowa linia kolejowa. Właściwie to jest rewitalizowana stara trasa Wrocław -Sobótka, ale i tak robi imponujące wrażenie. Nowe szyny, granitowy nasyp kolejowy jeszcze błyszczy, jasnym kruszywem połyskuje z daleka i te nowoczesne systemy sterowania ruchem pociągów… Wczesnym porankiem, w blasku wschodzącego słońca szczególnie imponująco wyglądały szyny. Autostrady z zimnej stali, które biegną w dal w uporządkowanej perspektywie. Fascynujące.

Proste linie, które znikają w oddali,

gdzieś tam, a na ich końcu wznosi się nad horyzontem majestatycznie słoneczna kula, która połyskuje w chłodnej stali. Człowiek potrafi tworzyć naprawdę imponujące rzeczy. Z drugiej strony buduje, a z drugiej niszczyciel. Zdaję sobie sprawę, że kilkaset kilometrów dalej, właśnie tam na wschodzie, gdzie nad horyzontem zaczyna unosić się nasza życiodajna gwiazda ludzie niszczą dorobek wielu pokoleń innych ludzi. Palą domy niewinnych, niszczą drogi, mosty, zakłady pracy i odbierają sens życia, a często i prawo do życia w ogóle, innym istotom…  

Czym zaskoczy mnie jeszcze umysł człowieka?

Tak trochę smutno mi się zrobiło. Czym jeszcze może zaskoczyć świat umysł człowieka? Jak bardzo pogmatwane trzeba mieć myśli, żeby doprowadzać świadomie do takiej katastrofy? Nie wierzę, że to tylko decyzja jednego dyktatora i nie wierzę, że narodziła się spontanicznie. Tylko psychopata potrafi tak cynicznie decydować o losie innego człowieka. Jeśli jest chory, to w jaki sposób pozwolono mu bez leczenia zarządzać tak wielkim narodem?

Przed nami jeszcze wiele pracy.

Poznajemy nasz świat, rozbijamy go na najdrobniejsze cząstki elementarne, a umysł ludzki ciągle jest dla nas zagadką.

Wygląda na to, że zanim zaczniemy budować nowy świat, trzeba wrócić do pracy nad tym, który każdy z nas nosi na swoim karku. To właśnie ten kawałek naszego ciała jest najciekawszym i najmniej zbadanym elementem. Nie rozumiemy, nie potrafimy przewidywać zachowania poszczególnych ludzi. Ktoś kto posiądzie taką umiejętność i zrozumie jaka moc z niej wynika, będzie mógł zbudować ten świat od nowa. Czy zdoła unieść ten ciężar? Czy to nas zbliży to wielkiej tajemnicy jaką jest odpowiedź na pytanie o sens naszego istnienia we wszechświecie?

Nieoczekiwanie spotkanie z Bogiem?

Czy na te i inne pytania jesteśmy sobie sami odpowiedzieć? Może adresatem jest tylko nadludzka istota, która stworzyła ten świat? Jeśli oczywiście istnieje i była początkiem ewolucji życia na Ziemi. Gdybym spotkał Boga to chyba właśnie o to bym go zapytał. Nie zastanawiam się, dlaczego istniejemy, ale po co tak naprawdę żyjemy? Gdyby ludzkość dowiedziała się wreszcie jaki jest cel naszego istnienia, to może poczulibyśmy się jak jedna wielka rodzina? Zamiast topić miliardy dolarów w tworzenie nowoczesnych sposobów na zabijanie ludzi, może „człowieki” ogarnęłyby się trochę i sprawiły, że nie będzie głodu, chorób i innych przykrych zjawisk na Ziemi.

Póki co nie ma planu „B”, jest tylko jedna planeta, która jest naszym jedynym domem…

Dobrostan.

Czym dla Ciebie jest szczęście?

Zwykłe dobre samopoczucie jest wyceniane na wagę złota. Niemal całe życie szukam recepty na szczęście. Zdobywanie nowych doświadczeń gmatwa jeszcze bardziej definicję szczęścia. Studiowanie psychologii – przynosi z każdym wykładem więcej pytań niż odpowiedzi.

Od dawna analizuję motywy działania ludzi. Wiele razy zdawało mi się, że już nic mnie nie jest w stanie zaskoczyć. Zbyt często byłem świadkiem sytuacji, w których dla trzydziestu srebrników człowiek jest w stanie odrzucić wszelkie normy przyzwoitości…

„Warto być przyzwoitym” (W.Bartoszewski)

Profesor Władysław Bartoszewski prawdopodobnie parafrazował słowa Antoniego Słonimskiego: -Jeśli nie wiesz jak się zachować, to na wszelki wypadek zachowaj się przyzwoicie… Problem zaczyna się właśnie tu – wielu ludzi już się tak zatraciło, że zapomina definicję słowa „przyzwoitość”.

Nie możemy liczyć na polityków, kler, trudno też wymagać od inteligencji aby ciągle nadstawiała drugi policzek do bicia. Do tego cała masa wątpliwych liderów, kreowanych przez partie polityczne. Trudno się w tym nie pogubić i jeszcze trudniej odzyskać spokój ducha.

Dobre samopoczucie.

Dobrostan społeczny, czyli dobre samopoczucie to dobro deficytowe, które doceniamy szczególnie teraz. Przez dwa lata pandemii walczyliśmy z rożnymi obawami. Wojna w Ukrainie, w która już zaangażował się prawie cały świat ( pośrednio) oddala nas od tego stanu równowagi. Zdrowie psychiczne to wartość, o którą należy dbać i, w którą warto inwestować.

Przywracaniem ludzi do dobrostanu zajmuję się od lat. Tak już zostało mi to wpisane w DNA, że traktowałem ten proces jako naturalny.

Gdy spotkałem się z przypadkami, które wywoływały u mnie niesmak i zgorszenie zadawałem sobie pytanie: – Dlaczego ludzie tak się zachowują?

Zdaję sobie sprawę, że nie ma sensu zbyt głęboko drążyć tego tematu. Po prostu ludzie są jacy są. Czasem trafiają się na naszej drodze ci mali, skarłowaciali, płytcy, a zdarza się też, że spotkamy ludi dobrych, bezinteresownych, mądrych i honorowych. Ty co nas toksycznie traktują i zarażają swoją egzemą można jedynie unikać i przyjąć ich takimi jakimi są. Nie ma sensu ich zmieniać, to walka z wiatrakami…

Na szczęście są też tacy, z którymi warto przebywać i chcą coś tworzyć dla dobra kolejnych pokoleń. Uczę się każdego dnia rozróżniać jednych od drugich. Pomocy jednak nie odmawiam nikomu, nawet tym z gruntu zły osobnikom naszego gatunku. Jeśli jest choć cień nadziei, że można komuś pomóc, to należy to zrobić. Dobro wraca, przekonałem się o tym wiele razy.

Depresja.

Podstępna, często jej ofiarą są ludzie, którzy osiągnęli niewątpliwy sukces zawodowy, ale czegoś im brak. Wtedy okazuje się, że dom, samochód, wakacje i pieniądze to nie wszystko. Czegoś brakuje, coś budzi nasz niepokój. Zastanawiamy się dlaczego przestajemy się uśmiechać, a do pracy chodzimy tak jakby z przyzwyczajenia. Życie zamienia się w rutynę. Jak sobie pomóc? Warto zacząć od rozmowy i zdiagnozowania sytuacji.

Pomagam i będę pomagać.

Zmieniam profil swojego bloga. Zawsze chciałem leczyć, okazuje się, że największym wyzwaniem jest dusza człowieka. Tym się zajmuję (przez lata dla korporacji) i będę zajmował. Mniej czasu poświęcę na motywowanie ludzi do pracy i tylko do pracy. Dostrzegłem, że najbardziej cieszą mnie rozmowy z osobami, które po pracy ze mną odzyskują wiarę w to, że każdy następny dzień będzie lepszym i, że warto żyć!

Chcę zostawić ten świat lepszym niż go zastałem.

Data, w której skończył się świat.

Ludzie to emocjonalne istoty. Często zapamiętują ważne dla nich zdarzenia i daty. Zapamiętujemy dzień, w którym zostajemy rodzicami. Ale i szczególnie w pamięci zapadają nam ostatnie chwile, które spędzamy ze swoimi rodzicami.  

27 dni temu w Europie rozpętała się wojna, jakiej świat od dawna nie widział na tym kontynencie. Jak zapamiętamy tę datę? Od kilku tygodni zadaję sobie pytanie co oznacza inwazja na naszego sąsiada dla Polski?

Większość naszych rodziców nie pamięta samej wojny. Może wiedzą, jak wygląda odbudowa kraju po pięciu latach pożogi. Ukraina broni się już miesiąc, ale skala zniszczenia ich kraju przypomina obrazy, które widziałem do tej pory tylko w filmach dokumentalnych. Kroniki WW2 pokazują apokaliptyczny krajobraz zniszczonych miast, dróg, mostów, masowe groby ludności cywilnej?

Nie mam pojęcia jak jeden człowiek może zdecydować o takim cierpieniu, o takiej tragedii setek, tysięcy, milionów rodzin?  Przecież nikomu nie brakowało terytorium, jedzenia ani innych dóbr materialnych. Ludzie żyli obok siebie od tylu dziesięcioleci i nagle zaczynają strzelać do sąsiadów? Już to przerabialiśmy…

Marzę o tym by poznać datę końca tej wojny i oby nie była zbyt odległa? Marzę o powrocie do normalności, o spokojnym śnie i możliwości planowania przyszłości. Niech to się już wreszcie skończy. Niech to się stanie dziś a najlepiej już teraz.

W wojnach nie ma wygranych, obie strony coś tracą. W przypadku tej rzezi chyba już nie ma wątpliwości, że od pierwszego dnia cena była zbyt wysoka?

27 dzień walki o?

Właściwie po co to wszystko i na co?

Dużo bym dziś dał, by poznać tę datę, w której odzyskamy nadzieję na nowy lepszy świat?, nowe lepsze jutro…