AL.

Sztuczna inteligencja jest największym zagrożeniem współczesnej cywilizacji. Do chwili, w której będziemy w stanie ją kontrolować, będzie najbardziej skuteczną bronią na świecie.  Pytanie: jak długo uda się człowiekowi panować nad AL ( ang. artificial intelligence )?

Z pewnością algorytmy wykorzystywane są już w kampaniach wyborczych, do analizy zachowań i preferencji wyborców. Ostatnie wybory prezydenckie w USA potwierdzają, że portale społecznościowe mogą wpływać na wynik wyborczy, na decyzje ludzi. Na dodatek w tak ważnych kwestiach, jak wybór lidera, szefa, człowieka, od którego będzie zależała ich jakość życia ( co należy uznać za jedną z większych wad systemów demokratycznych, często w rękach jednego człowieka leży los całego narodu).

Sztuczna inteligencja jest ogromnym zagrożeniem dla społeczeństwa. Prosta obserwacja udowodniła mi, że trudno się oprzeć jej urokowi. Mój znajomy był zagorzałym przeciwnikiem portali społecznościowych. Unikał ich jak tylko mógł, świadomie, z wyboru. Po jakimś czasie zachęciłem go do założenia konta na FB. Nie minęło kilka tygodni, od pierwszego logowania i stał się zagorzałym fanem tego portalu. Dziś nie wyobraża sobie życia bez tej platformy społecznościowej. Poświęca jej każdą chwilę, to do tego wirtualnego świata przeniosło się jego życie.

Dla ludzi pracujących na stanowiskach eksponowanych publicznie FB, Twitter stały się szczególnym zagrożeniem. Obserwuję od pewnego czasu jak bardzo to wpływa na polityków, dyrektorów spółek miejskich, urzędników. Szukają sposobu dotarcia do największej liczby wyborców, decydentów i możliwości utwierdzeniach ich w przekonaniu, że cały czas intensywnie pracują. Ich wpisy i aktywność na portalach zdaje się być raportem z codziennej pracy. To szokujące, ale większą część dnia roboczego spędzają na FB, wrzucając tam swoje zdjęcia i wpisując komentarze ? ile czasu taki menadżer przeznacza na zarządzanie, podejmowanie decyzji, planowanie strategii? Zastawiające, prawda? FB, Twitter uzależnia, doprowadza użytkownika do stanu ciągłego napięcia, wyczekiwania na informacje, powiadomienie o czymkolwiek. Człowiek spogląda na telefon i obserwuje czy już powinien zajrzeć na swoje konto. Czy mruga niebieska dioda, albo inny sygnał oznajmia o pojawieniu się nowego komentarza. Nerwowość uzależnionego wywołuje brak aktywności. To bardzo groźne zjawisko, gdy dzień zaczyna się od dokładnego przeglądania powiadomień na smartofnie. Alarmującym powinien być fakt, gdy zauważamy, że nie potrafimy wytrzymać kilkunastu minut bez sięgania ręką po telefon.

To wszystko jest ubocznym efektem działania sztucznej inteligencji. Pokazując swoje preferencje, odpowiednie algorytmy podsuwają nam interesujące nas informacje, wciągają w siec połączeń z użytkownikami o podobnych zainteresowaniach i tak uruchamia się koło zamachowe, które już później trudno zatrzymać.

Sztuczna inteligencja wykorzystuje algorytmy, uczy się podobnie jak człowiek i każdy inny żywy organizm: analizują swoje decyzje, wybiera większą korzyść.  Ocenia ich efekt i w powtarzalnych przypadkach jest w stanie przewidzieć konsekwencje określonego działania. Ewolucja korzystając z tego prostego algorytmu, doprowadziła ssaki na szczyt piramidy, przyroda dała człowiekowi szansę, która wykorzystał. Czy AI wykorzysta możliwości jakie da jej człowiek?

My, istoty żywe mamy uczucia, maszyna będzie kierować się czystą kalkulacją. Zero-jeden, wynik nie podlega ocenie emocjonalnej. To jest największym zagrożeniem. Raz uruchomiony algorytm, który przestaniemy kontrolować zadecyduje o naszym być lub nie, zrobi to bez emocji. Powinniśmy się obawiać? Tak, z pewnością. Nie jesteśmy idealni, ale ta nasza niedoskonałość wiele razy uchroniła już ludzkość od totalnej zakłady, która jest możliwa. Od chwili zbudowania bomby atomowej jesteśmy zdolni do autodestrukcji. W przypadku zagrożenia, maszyna nie zawaha się i wykona działanie do końca. Może ocenić, że to właściwe działanie, ale będzie w stanie do końca przewidzieć konsekwencji.

Dziś wiele sfer naszego życia kontrolują automaty, od tych prymitywnych – sprzątających, po maszyny sterujące ruchem ulicznym. Pozwalamy się im „uczyć”, poznają nas i nasze preferencje. Co się stanie, gdy będą w stanie lepiej i szybciej niż my sami przewidywać nasze zachowania?

Komputery rozleniwiają nas, nie ćwiczymy już tak intensywnie umysłu, jak to miało miejsce przed erą komputerów. Każdy z nas znał na pamięć przynajmniej kilka numerów telefonów, dziś polegamy na zapisach w telefonach. Naukowcy oceniają, że wykorzystujemy niewielką część możliwości naszego mózgu. Narząd nieużywany zanika, teoria znana i udowodniona przez teoretyków ewolucji.

Sztucznej inteligencji należy się bać. W pewnym momencie, może się nam już tylko wydawać, że jesteśmy nad nią w stanie zapanować.

EGO. Dlaczego „moje ego”?

Od dłuższego czasu do pisania zachęca mnie moja żona. Szukałem inspiracji dla swojego bloga. Zadawałem sobie takie pytania: o czym?, do kogo?, jak? Szukałem klucza, odwlekałem w czasie dzień pierwszego wpisu. Pewnego wieczoru stało się. Napisałem pierwsze zdanie, zaraz po tym jak, uporałem się z formalnościami ? założenie strony, rejestracja usług itd. Tu uwaga ? uczę się tego „rzemiosła” od podstaw, dlatego będą pojawiać się błędy. Tylko ten się nie myli, kto nie próbuje. Zapewne z czasem dojdę do większej wprawy. Założyłem jednak, że od samego początku będzie to tylko moje i nie będę się posiłkował wiedzą zawodowych informatyków.

Od wielu lat prowadzę dziennik, w formie bardzo osobistej. Wpisy internetowe z natury rzeczy stają się publicznym, zaraz po zamieszczeniu ich w sieci.

Większość blogów, po pewnym czasie zamienia się w opis własnych myśli, jesteśmy w stanie zapoznać się z wnętrzem blogerów, poznać ich sposób patrzenia na świat. Wyrażane jest w różny sposób, zazwyczaj sprowadza się do opisu: moim zdaniem to?, myślę o tym?,

Ego to nasze wnętrze, nasze „ja”. Nie da się go wyeliminować z życia, jest podstawą naszej egzystencji i rozumienia świata zewnętrznego. Stanowi o naszej indywidualności, odrębności, o naszym charakterze. Każdy człowiek pod tym względem jest niepowtarzalny, zupełnie tak jak nasze linie papilarne.

Na moim blogu będę opisywał świat taki jakim go widzę i odczuwam wewnętrznie. Będą to moje przemyślenia. Z pewnością znajdzie się tu tylko ta część myśli, którą chce upublicznić, to co najbardziej skryte pozostanie na kartach moich dzienników ( choćby dlatego, że kocham pisać piórem, a klawiatura komputera skutecznie odbiera mi okazję do delektowania się tą czynnością). Często dam tu upust moim emocjom. Świat, który nas otacza i kierunek, w którym się zmienia nie zawsze mi odpowiada… Moim zdaniem, warto się na chwilę zatrzymać i zastanowić nad tym.

„I TO BY BYŁO NA TYLE” – epitafium.

Rodzimy się i umieramy, a to co pomiędzy to okruchy życia. W zasadzie nic więcej dodać nie trzeba. W tym dniu, 1 listopada mocno do naszej świadomości dociera fakt, że jesteśmy śmiertelni. Rok 2017 jest szczególnym, pożegnaliśmy osobowości kultury i sztuki, artystów, społeczników. W tych trudnych czasach, gdzie jak powietrza brakuje nam autorytetów, utrata każdego z nich szczególnie doskwiera.