„DEMOKRACJA TO TYRANIA NIEDOINFORMOWANYCH”

Czy czwarta władza zawiodła? Prasa miała być gwarantem ciągłości demokracji. Niestety, coś poszło nie tak. Może zabrakło ludzi w pełni ideowych, odpornych na korupcję. Współczesne środowisko dziennikarskie zostało podzielone.

Czytamy gazety, oglądamy programy informacyjne w TV – propaganda, to słowo zaczyna być synonimem informacji. Przeglądam programy stacji niekomercyjnych i jednocześnie dla porównania prywatne. Dostrzegam, że tworzą obraz dwóch równoległych rzeczywistości. Widzę dwa światy. Wartości w nich promowane znajdują się na dwóch odległych biegunach. Co jest propagandą? Co rzeczywistością? Zdrowy rozsądek nie zawsze wystarczy by oddzielić kłamstwo od prawdy. Z definicji dziennikarz powinien być rzetelny i obiektywny. Wolność słowa, swoboda wypowiedzi powinna być zagwarantowana każdemu reporterowi. Tak mówi teoria. Praktyka wygląda inaczej. Ostatecznie decyduje jednak rachunek ekonomiczny. Wydawanie gazet w wersji papierowej jest kosztowne. Z samego abonamentu trudno jest utrzymać redakcję. Dlatego potrzebne są artykuły sponsorowane i reklamy… Demokracja przegrywa z kapitalizmem. Szefowie redakcji często stoją przed dylematem: co i jak publikować by zarobić na utrzymanie tytułu? Muszą dbać o finanse, aby mieć z czego wypłacać pensje. Kapitalizm jest bezwzględny. To rak, który toczy podstawy systemu demokratycznego.  Na układy nie ma rady i kto chce przetrwać na rynku mediów z czasem zaczyna naginać zasady.  Demokracja nie może istnieć bez wszystkich czterech, niezależnych, niezawisłych rodzajów władzy. Tymczasem wolne media, które miały być bezpiecznikiem są mocno uzależnione od kapitału, na który z kolei mają wpływ politycy. Niedoinformowani wyborcy to problem demokracji. Często zmanipulowani nieprawdziwymi informacjami podejmują decyzje w ich przekonaniu słuszne. Kreowanie wizerunku na potrzeby kampanii wyborczych jest powszechne. Dzięki temu na ważne stanowiska powoływani są ludzie pozbawieni kompetencji. Nie potrafią podejmować decyzji, racjonalnie zarządzać. Na efekty ich działań nie trzeba czekać zbyt długo. Kadencja trwa jednak cztery do pięciu lat. W tym czasie trudno pozbawić stanowiska posła, wójta, prezydenta. W trakcie kadencji cała władzę wykorzystują zazwyczaj by utrwalić swój fałszywy wizerunek w mediach społecznościowych. Władza daje im możliwość dysponowania środkami za które mogą „kupić” sobie przychylność niektórych mediów (artykuły sponsorowane, reklamy, dotacje itp.). Tak rodzi się symbioza, bez której nie mogłaby przetrwać np. gazeta, ani prezydent na urzędzie. Wpadamy w błędne koło. Cierpią na tym ludzie. Zwykli obywatele, których pozbawia się możliwości stabilnego rozwoju. Za kilka srebrników rezygnują z własnej niezależności. Zamiast dążyć do samodzielności, niezależności ekonomicznej uzależniają się od zapomóg. Za kilka groszy premii i utrzymanie stanowiska zgadzają się na naruszenie prawa do własnej godności. Źle zarządzane państwo, miasto staje się więzieniem dla obywatela. Jesteśmy bardzo krótkowzroczni. Skupiamy się na tym co jest tu i teraz. Co stanie się z następnymi pokoleniami? W imię doraźnych korzyści jesteśmy w stanie zgodzić się na zgniłe kompromisy. Korzystają na tym miernoty, które z łatwością wygrywają demokratyczne wybory z poparciem lobby finansowego… To nie tak miało być. Pół wieku komunizmu, ponad wiek pod zaborami i ciągle te same błędy. Czy naprawdę nie potrafimy być ponad to? Kiedy nasze społeczeństwo przejrzy na oczy i zrozumie, że istnieją wartości nadrzędne, ważniejsze od kilkuset złotej zapomogi. Ja wolę żyć w przekonaniu, że to co mam na talerzu to wynik mojej pracy, a nie zasługa i dobra wola, czy też przejaw „hojności” polityka… Tyle mówimy o wolności, a pozwalamy na to, by się uzależniać od innych i do tego takich miernot… Czwarta władza – wolne media – to najważniejszy filar demokracji. Możemy bez niej żyć, da się siedzieć na taborecie z trzema nogami, ale naprawdę stabilnym siedziskiem jest krzesło z czterema nogami i wygodnym oparciem. Demokracja, zdrowy system to organizacja ludzi dobrze poinformowanych. Oddzielajmy plewy od ziaren. Przekaz społeczny powinien być w pełni obiektywny, a propaganda odpowiednio nazwana i zdefiniowana. Ludzie będą chodzić na wybory, ale to od dziennikarzy zależy jak będą głosować. Ważne by robili to świadomie, a prawda o rzeczywistych kompetencjach kandydatów powinna być powszechna. To recepta na uzdrowienie demokracji, inaczej czeka nas kolejna rewolucja…, gdy już będzie tak źle jak już bywało….

AUSCHWITZ

Czy nasz świat jest zapomniany przez Boga? Jeśli Stwórca istnieje, to chyba o nas zapomniał…, a może przestał się nami interesować lub nie ma świadomości do czego są zdolne jego dzieci?

Zwierzęta pomagają roślinom. Otóż często, gdy zjedzą owoce, jednocześnie połykają ich nasiona. Potem zwierzątka przemieszczają się i jak już układ trawienny poradzi sobie z pożywieniem, załatwiają swoje potrzeby w różnych miejscach. Razem z kałem zostawiają nasiona roślin, których pestki są odporne na soki trawienne. Po jakimś czasie z nasionek wyrastają roślinki. Tak właśnie przyroda wykorzystuje różne mechanizmy do rozprzestrzeniania życia na większym obszarze…

Załóżmy, że Bóg podróżuje po Wszechświecie. Może w trakcie jednej z takich wędrówek zatrzymał się na naszej niebieskiej planecie za potrzebą… Wierząc badaczom gwiazd, należy przypuszczać, że takich planet jak Ziemia jest mnóstwo w Kosmosie. Jego wybór, aby akurat tu się zatrzymać mógł być totalnie przypadkowy.

Nie wiem co Bóg jadł wcześniej. Czy były to owoce z zatrutego drzewa? Może przyczyniły się do jego niestrawności? Z pewnością, nawet jeśli były skażone, to takie rośliny mogą dać dobre plony. Nigdy nie mamy pewności, czy zatrute drzewo wyda obok złych i zdrowe owoce. W każdym razie, przez przypadek mógł zasiać na Ziemi życie… Z tych nasionek życia mogli powstać ludzie, bardzo różni ludzie.

Wydaje mi się, że po tym zdarzeniu zapomniał o nas na zawsze. Może nawet nie zdaje sobie sprawy, z tego co się dzieje dziś na planecie, na którą wpadł za potrzebą. Inaczej nie mogę sobie wytłumaczyć tego, że świadomie pozwala ludziom na te wszystkie okropne, trudne do opisania rzeczy.

Wiele razy oglądałem filmy dokumentalne o obozach zagłady. To co przyniosła II Wojna Światowa jest dobrze udokumentowane. Znamy zbrodnie przegranych, a te do których dopuszczali się wygrani powoli wychodzą na jaw ( Katyń, łagry, czystki etniczne na Ukrainie…). Z Piątego Przykazania utworzyliśmy spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Zabijamy dla zysku i przyjemności.

Do takiego bestialstwa nie są zdolne żadne znane nam istoty żywe. Tylko człowiek potrafi mordować dla przyjemności na tak masową skalę. Nie mam tu na myśli tylko ofiar z ludzi. Współcześnie bez przeszkód funkcjonują fabryki śmierci. Jak inaczej nazwać przemysłową hodowlę zwierząt? Rozmnażanie, dokarmianie i zabijanie. Beznamiętny proces hodowli życia tylko dla mięsa, w imię zysku… Miliony stworzeń powołanych do życia, po to by wytworzyć trochę tkanki organicznej.

Jeśli prawdą jest, że człowiek został stworzony na podobieństwo Boga, to ja się boje takiego Stwórcy. Może i dobrze, że o nas zapomniał? Jest szansa na to, aby część z nas przetrwała zbliżającą się zagładę. Wierzę w zdrowy rozsądek i wolę przetrwania gatunku. Nie zniszczymy tej planety, bo nie znamy innej, na której mogłoby istnieć życie. Nie mamy się gdzie przeprowadzić. Jeśli Bóg jest wszechmocny i potrafi być tak okrutny jak niektórzy ludzie to nie będziemy mieli w starciu z nim żadnych szans… Chyba jednak dobrze, że o nas nie pamięta. Pytanie, czy Człowiek opamięta się zanim będzie za późno?