Mój harcerski GDAŃSK.

Szpilka miasta z kolekcji taty.
Pozostałe to moje pamiątki z czasów, gdy byłem czynnym instruktorem ZHP.

27 marca 997 roku to data symboliczna, ważna w historii Gdańska. W tym dniu biskup praski Wojciech symbolicznie ochrzcił wszystkich mieszkańców. W ten sposób Gdańsk oficjalnie został przyłączony do cywilizacji i kultury zachodu. Biskup Wojciech nakazał też ścięcie świętego dębu… W ten sposób walczył z pogańskim kultem. Kilka dni później, dokładnie 5 kwietnia sam stracił głowę, gdy próbował nawrócić Prusów? Został napadnięty i zabity po mszy, którą odprawił w świętym gaju, w pogańskim miejscu kultu?

Gdańsk kojarzy mi się z ?DZIUPLĄ?, to najlepiej zaopatrzona składnica harcerska jaką znam. Przynajmniej tak było jakieś 25 lat temu. Ten sklep harcerski działa do dziś – sprawdziłem 😉 Wygląda na to, że nadal zaopatruje kolejne pokolenia harcerzy i turystów.

Hackerskie wakacje spędzałem zazwyczaj ze swoją drużyną w Stilo. Pod latanią morską, około 15 km na wschód od Łeby mieliśmy swoje miejsce, w którym mogliśmy organizować wakacje pod namiotami.

Latarnia Stilo, 25 lat temu… Ciekawe, jak się potoczyły ich losy?

W samym środku lasu, kilkaset mertów od plaży powstawał obóz dla kilku drużyn harcerskich. Nad głowami niebo, pod nogami szyszki, dokoła las drzew. Czasem jeszcze dziś, gdy zamknę oczy, w głowie słyszę szum wiatru, wśród koron tych sosen, albo odgłos fal bijących gdzieś w oddali o piaszczystą plażę Stilo? To były wspaniałe wakacje, bez telewizji, telefonów, Internetu?

Obóz ZHP Stilo, dawno, dawno temu… w lesie…

Obóz harcerski trwał zazwyczaj trzy tygodnie, chyba dobrze pamiętam? Dziś standardowe wakacje to zaledwie 10 dni poza domem… Tylko raz, w ciągu tego czasu jechaliśmy na wycieczkę do miasta, do Gdańska. To była jedyna okazja, aby przypomnieć sobie jak wygląda cywilizacja i oczywiście zajrzeć do harcerskiego sklepu, do ?DZIUPLI?. To właśnie tam można było kupić nową rogatywkę w odpowiednim rozmiarze, szpilkę z miniaturką krzyża ZHP. Czasem trafialiśmy na Jarmark św. Dominika. Uwielbiałem zwiedzać gdańskie uliczki i zabytkowe kamieniczki. Przypominały mi się kadry z filmu ?Pogranicze w ogniu?. Fascynowały mnie witryny pełne bursztynowych ozdób. Wszystko zrobione z bałtyckiego złota. Obowiązkowe zdjęcie pod Fontanną Neptuna?, przy nim czas zatrzymał się w miejscu, takie miałem wrażenie, gdy kilka lat temu byłem, w tym miejscu z żoną i córką? Poczta, żuraw, wszystko wygląda prawie tak samo jak 25 lat temu?

Gdańsk jest jednym z tych polskich miast, do których chętnie wracam?

Autor

Sebastian

Przygotowuję i realizuję projekty dla firm, szkół i instytucji. Wypalenie zawodowe (zapobieganie), motywacja oraz przemoc rówieśnicza, cyberprzemoc. Zajmuję się pomocą w osiąganiu szeroko rozumianego dobrostanu psychicznego. Więcej na www.sdwilk.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *