Jestem pewien, że historia Waszego życia ma akapity, w których rolę odegrali konkretni ludzie. To może być sympatia z podwórka, pierwsza zielona miłość, a może już coś bardziej poważnego ? związek dorosłych ludzi, który nie przetrwał próby czasu.
Wracamy myślami do tych ludzi, którzy odcisnęli wyraźny świat na naszej psychice. To oni powodowali, że poszukując partnera, bratniej duszy na resztę życia pod uwagę braliśmy doświadczenia i wspólne przeżycia.
To ważne, by nie pozostawać zbyt długo w toksycznych związkach, bo takie po pewnym czasie wyniszczają, spalają i może się tak zdarzyć, że otwieranie kolejnego rozdziału książki zwanej życiem będzie trudne, a w skrajnych okolicznościach niemożliwe.
Niewolno się jednak zamykać na nowe doświadczenia. Człowiek to zwierzę stadne. W samotności, zapada się w sobie, przestaje odczuwać radość, gorzknieje i z zamienia się w ludzki wrak. Znam takie przypadki, ludzi mocno zranionych, zdradzonych, porzuconych. Są i tacy, którzy po stracie partnera, nie zawsze mając na to wpływ ? śmierć, nie są w stanie zbudować nowej relacji. Czekają na koniec? i spełnienie boskiej obietnicy o życiu wiecznym w raju.
Wole pamiętać po takich znajomościach tylko te dobre chwile. Od kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że żyjemy dla wspomnień, alby po śmierci, gdy trafimy w nicość można było zanurzać się we wspomnieniach. Dlatego tak ważna jest higiena umysłu. Spędzać czas z ludźmi pozytywie nastawionymi do świata. Unikać wampirów energetycznych, którzy zawsze marzą tylko, aby zarazić cię swoim jadem. Dlaczego masz być szczęśliwym człowiekiem? Przecież świat jest do dupy i ciągnie się jak rolka papieru toaletowego! Oj! Takich ludzi omijam z daleka, może dlatego mam tak mało znajomych, a jeszcze mniej przyjaciół. Jako naród, jesteśmy wybitnie skażeni i mamy naturalną tendencję do narzekania. W grupie ludzi, złożonej z różnych stron świata, na lotnisku, dworcu kolejowym bez trudu poznamy naszych rodaków. Wystarczy minuta spóźnienia i oni pierwsi rzucają w eter znajome słowa: kurw?a mać! I to się już zmienia na szczęście! Stajemy się obywatelami świata. Podróżujemy i dostrzegamy, że można żyć inaczej.
Po co marnować życie na narzekanie i zamartwianie się. Lepiej zmieniać to co niedobre, a jak się nie da to po prostu zostawić to za sobą, daleko, daleko.
Czasem zastanawiam się co poczuję, gdy spotkam na ulicy człowieka, z którym kiedyś wiele mnie łączyło, ale z jakiegoś powodu nie wyszło. Mam kilka takich wspomnień. Zawsze miałem nadzieję, że uda się im poukładać życie, odnaleźć szczęście. Nie żałuję swoich wyborów. Zawsze były przemyślane, a każdego człowieka traktowałem z szacunkiem.
W nieudanych związkach, wina zawsze leży po środku. Nie da się inaczej. Obie strony odpowiadają za sukces i obie w równym stopniu za porażkę. Ważne, aby powiedzieć sobie w dniu rozstania wszystko, całą szczerą prawdę i dać sobie szansę w ten sposób na uniknięcie ponownego popełnienia tego samego błędu w kolejnym związku.
Na pewno spotkam ludzi, którzy mieli mocny wpływ na moje życie. Góra z górą nigdy się nie zejdzie, a człowiek z człowiekiem zawsze. To się sprawdza i spotykamy ich w najmniej oczekiwanym momencie.
Nie szukam kontaktu, nie potrzebuję tego. Jestem szczęśliwym, zdrowym człowiekiem. Każda znajomość, nawet ta nieudana, która sprawiła mi swego czasu ogromny ból, czegoś dobrego mnie nauczyła. Nie poddawajmy się zauroczeniu, słabości chwili. Patrzmy zawsze oczyma szeroko otwartymi, bo mamy jedno życie. Jedną, jedyną szansę, aby je przeżyć w taki sposób, by nie żałować.
Ludzie u kresu swoich dni, często wracają do dawnych miłości, znajomości. Odkrywają bolesną prawdę. Człowiek zmienia się nieustanie, z każdym dniem, z każdą godziną. Nabiera nowych doświadczeń, uczy się patrzeć na świat inaczej. Tylko oczy pozostają zawsze takie same, może trochę mętnieją, ale są bardziej charakterystyczne dla każdego człowieka niż odcisk serdecznego palca. Nigdy nie kłamią. Chciałbym wierzyć, że gdy spotkam dawne sympatie zobaczę w nic tylko tę radość, którą zapamiętałem na zawsze. Chcę wierzyć, że nie zobaczę w nich bólu smutku, złości i rozpaczy, jaki towarzyszył nam obojgu, gdy się rozstawaliśmy. Tego nie chcę pamiętać i nigdy więcej sobie przypominać. Modle się do świata o to szczęście, którego doświadczam dziś dla każdego człowieka, z którym miałem okazję się spotkać w ciągu tych czterech dekad na tej Ziemi.
Rano obserwowałem spotkanie ślimaków. Dość specyficzne otoczenie ? spalonej ziemi, a mimo to szukają się, zapewne po to by zapoczątkować nowe życie, przetrwać. To jest najważniejsze dla życia na ziemi ? przetrwanie, przekazanie genów dalej. Bez względu na wszystko jutro wstanie nowy dzień, niech będzie lepszy od tego, który właśnie mija, na pewno nie gorszy.