Od kilku miesięcy w mediach pojawiają się udokumentowane przypadki propagowania faszyzmu w Polsce. Okazuje się, że część młodego pokolenia oddaje cześć współautorowi największej zbrodni w historii ludzkości. Adolf Hitler i jego przywódcy partyjni zorganizowali masową zagładę ludzi, na skalę niespotykaną do tej pory. Nie wolno o tym zapominać, w obozach koncentracyjnych ginęli ludzie milionami i to bez względu na wiek: dzieci, kobiety, mężczyźni i starcy. Nie jest istotne jakiej byli narodowości, jakiego wyznania ? to byli ludzie, wszyscy skazani przez małych ?człowieczków? na zagładę, na utylizację, na niebyt? Pamięć człowieka jest zawodna, posiada niesamowitą cechę gromadzenia wspomnień i jedną wadę ? bywa ulotna, nietrwała (w przeciwieństwie do dysków komputerowych, które są trwałe, ale nie gromadzą wspomnień). Dlatego to co dzieje się dziś, to efekt ciężkiego grzechu zaniechania. Przestaliśmy uczyć nowe pokolenia definicji i znaczenia słowa faszyzm. Prawdziwe fakty wypiera z naszej pamięci popkultura. Historie przedstawione przez Quentina Tarantino np. w „Bękartach wojny” zniekształcają prawdziwy obraz zagłady. Co ma myśleć młody człowiek, po obejrzeniu takiego widowiska. Ilu młodych ludzi sięga do źródeł? Ilu młodych ludzi odwiedza dziś obozy zagłady i uczy się prawdziwej historii? Ciągle za mało, skoro dochodzi do tego, że kult wodza się odradza. Nie ma nic bardziej tragicznego, niż obraz młodego Polaka, który oddaje cześć i honory Adolfowi Hitlerowi. Temu katowi Słowian, właśnie ich wnuki urządzają urodziny, oddają honory i pozdrawiają w hitlerowski sposób – ironia losu, czy tragedia?
Może problem jest głębszy niż nam się wydaje. Od dawna zauważam, że mamy kryzys wzorców, brak wyraźnych, niepodważalnych autorytetów. Nie ma postaci, które mogłyby być jednoznacznym ideałem do naśladowania. Niestety prędzej, czy później przedstawiciele opozycji niszczą skutecznie pamięć o zasługach ludzi, którzy poświecili się odbudowie naszego kraju. Co ma zrobić w takiej sytuacji młody człowiek? Szuka tych wzorców gdzie indziej. Jedno trzeba przyznać nazistom ? do dziś imponują sprawnością propagandy, skalą i skutecznością oddziaływania na społeczeństwo, wprowadzeniem kultu jednostki, a zarazem pochwałę wspólnoty. Wielkości narodu to w ich definicji efekt doskonałej organizacji społecznej, pod przewodnictwem silnego wodza, to przeznaczenie i konsekwencja zaliczania siebie do rasy „panów”. To może imponować, połączone z perfekcyjnie dopracowaną symboliką, łatwo identyfikowalną i zapadającą w pamięć. Naszą rolą, rodziców, dziadków, nauczycieli i wychowawców jest uczenie o wszystkich aspektach nazizmu. TO nie może się powtórzyć, nie możemy pozwolić by nasze dzieci traktowały historię wybiórczo. Aprobata dla odnawiającego się kultu wodza, może doprowadzić do tego, że pojawi się kolejny mały człowieczek z kompleksami, wewnętrzną pogardą dla określonej grupy ludzi, nienawiścią i chęcią dokonania zemsty. Taki człowiek, wykorzysta wszystkie wady demokracji, aby zdobyć władzę absolutną, tylko po to by zrealizować swoje chore ambicje, wynikające wprost z kompleksów. Hitler miał fobie, nie miał własnej rodziny, tak naprawdę nie miał dla kogo żyć. Liczyła się tylko partia, naród, który miał za zadanie realizować jego rozkazy. Brzmi znajomo? Tak, możemy się już martwić, bo historia lubi się powtarzać.