Nie żegnaj się w złości…

TO bardzo ważne, zwłaszcza jeśli dotyczy osób ci naprawdę bliskich. Jakiś czas temu moja córka doprowadziła mnie do granic wytrzymałości. Kiedy dzieci dorastaj zdarza się im to często i przychodzi bardzo łatwo,( można by rzec naturalny proces w rozwoju nastolatka). Podczas jednej z takich mikrowojen psychologicznych podniosłem głos. Ostatnio zdarza się mi dość często, gdy już tracę panowanie nad emocjami, to jedyny sposób, aby wykrzyczeć, wyrzucić z siebie energię i zapanować na rękoma.

Do szkoły dowiozłem ją samochodem, po drodze uskuteczniając monolog z pretensjami i nakręcając się negatywnie. Rozstaliśmy się w złych nastrojach. Bez uśmiechu i serdeczności.

Jadąc w korku, stopniowo moje negatywne emocje odchodziły w niepamięć. Skupiłem się na prowadzeniu auta, w radiu spiker zaczynał czytać wiadomości: wypadek na drodze krajowej, jedna osoba nie żyje… Przez chwilę wyobraziłem sobie, że to mógłbym być ja. Śmierć na drodze w naszym kraju zbiera przerażające żniwo. Jaki obraz zostałby wtedy w pamięci mojej córki, przecież to mogły być ostatnie wspólne chwile? Zrobiło mi się bardzo przykro i nieswojo. Chciałem nawet zawrócić, wyciągnąć ją na chwile z lekcji, przytulić i przeprosić.

Jeszcze nie raz będę na nią wściekły. Od jej wczesnego dzieciństwa przestrzegaliśmy zasady, że nie idziemy spać w złości, zdenerwowaniu i maksymalnie pobudzeni. Przed snem, gdy już była w łóżeczku rozmawialiśmy o swoich emocjach. Takie „oczyszczenie”, powiedzenie sobie prawdy i wyjaśnienie co było złego, co nas zdenerwowało pozwala uspokoić umysł i zapewnia dobry sen.

Teraz będę jeszcze mocniej dbał o to, by nie rozstawać się w złości, warcząc na siebie z zaciśniętymi zębami i przepełnieni agresją – tworzymy potworny obraz. Nasze twarze przysłaniają maski człowieka przepełnionego agresją. Nie wiadomo co przyniesie los… Chcę, by mnie zawsze pamiętała, takim jakim się staram być dla niej każdego dnia: najlepszym tatą pod Słońcem, który da jej dużo pozytywnej energii i siły na walkę z przeciwnościami losu.

WYBORCZA KARUZELA RUSZA…

Za chwilę na dobre ruszy machina kampanii wyborczej, przypomina mi się przy tej okazji tekst popularnej piosenki harcerskiej, którą ponad dwie dekady temu śpiewaliśmy przy ognisku:

„Kiedyś, kiedy człek był młody, nosił w sobie ideały,

Niepotrzebne ideały dyrektorski stołek dały

Kiedy ma się stanowisko to się ma już w dupie wszystko,

Ideałem jest kożuszek, mały fiat, okrągły brzuszek”

I tyle w temacie, po wyborach usłyszymy o nich (kandydatach) ponownie za niecałe cztery lata…

Dzień Ojca ? ?RESPONSIBILITY?

Od córki.

23 czerwca to szczególny dzień. Przypominam sobie mojego tatę i zastanawiam się jak żyć, by powielić to co było dobre i ustrzec się jego błędów, do których każdy ma prawo. Czasem robimy coś, co z czasem uznajemy za niewłaściwe.

Nauczył mnie bardzo ważnej rzeczy ? odpowiedzialności. To chyba moje ulubione słowo w języku angielskim. Być odpowiedzialnym za to co oswoiłeś, jak pisał mistrz i to właśnie wpajał mi ojciec od dziecka. Po pierwsze postępuj tak, abyś nikogo nie krzywdził nieodpowiedzialnym zachowaniem ? zachowuj się rozsądnie, abyś nie został tatą z przypadku, bo ucierpi na tym dziecko i dziewczyna. Jak już zdecyduję się założyć rodzinę, to masz zrobić wszystko, aby byli jak najszczęśliwsi. Od dnia, w którym ona Ci zaufa i zapragnie mieć z tobą dziecko, kiedy sprowadzisz na świat nowe życie, od tego dnia jesteś już tylko dla nich.

Jestem w drodze, przede mną kawał życia – przynajmniej mam taką nadzieję 😉 Od dawna mam świadomość ogromu odpowiedzialności za nowe życie, które przy nas się rozwija i rośnie. Robię wszystko, by zapewnić mojej rodzinie to, co najważniejsze ? spokój i szczęście. Rodzicielstwo to odpowiedzialność, to wyzwanie życia, o tym pamiętam każdego dnia, zanim podejmę jakiekolwiek działanie. Wszystko co w życiu robię od chwili założenia rodziny ma i będzie miało wpływ na przyszłość naszego dziecka? Responsibility ? bardzo ważne słowo. Dziękuję Ci TATO za to.