W ostatnim tygodniu szerokim echem odbiła się w mediach kwestia wysokości nagród, które przyznają sobie urzędnicy. Zaczyna mnie dziwić zdziwienie obywateli. Przecież to my sami zdecydowaliśmy o kontynuacji tej polityki. Zrobiliśmy to w demokratycznych wyborach. Większość, która pokonała lenistwo i udała się do lokali wyborczych, oddała swój głos na konkretnego kandydata, dała jednocześnie przyzwolenie na taką właśnie praktykę. Mogą nas okradać w biały dzień. Jeśli ktoś uwierzył obietnicom, pięknym i szczerym uśmiechom na plakatach wyborczych to niech zapamięta sobie to dobrze na przyszłość. Może następnym razem nie da się na nabrać i przestanie wierzyć populistom.
Demokracja to system dla świadomego obywatela. Wygląda na to, że dojrzałość naszego społeczeństwa nie jest na tyle zaawansowana, by dokonywać słusznych wyborów. Więc nie ma się co dziwić, że brniemy w tym bagnie po szyję, skoro pozwalamy na to, aby kasta ( modne słowo) przechodziła weryfikację wyborczą co kilka lat. Przecież ludzie ci są znani i nie ma co liczyć na to, że się zmienią. TAK, okradają nas przyznając sobie nienależne im nagrody za pracę, której efektów nie widać. TAK i robią to w biały dzień za przyzwoleniem podatników i zgodnie z prawem. TAK, nie zachowują się etycznie, ale to słowo nie ma dla nich w ogóle znaczenia, tak samo zresztą jak honor – bo cóż jest wart honor, gdy się nie szanuje się własnego nazwiska…
Za kilka lat kolejne wybory, ludzie do tego czasu zapomną i pójdą głosować na mniejsze zło. Tylko zło, zawsze pozostanie złem. Niezależnie od barwy politycznej zachowania nieetyczne są z gruntu rzeczy naganne. Kto raz złamał zasady, będzie to robił nadal. Lud (demos) miał za zadanie odrzucać takie plewy od ziaren. Przywódcami mieli zostawać ludzie „kryształowi”, właśnie dzięki mądrości wyborców. Nie ma się jednak co dziwić ludziom, skoro są oszukiwani. Media przestały spełniać swą rolę w rzetelnym informowaniu wyborców. Cóż z tego, że dziś gazety rozpisują się o nagrodach, o bizantyjskim stylu życia i nieodpowiedzialnych decyzjach pokierowanych populizmem. Trzeba było to opisywać przed wyborami. Prawda o kandydatach na prezydentów, radnych, posłów i senatorów ma się pojawić w trakcie kampanii wyborczej, a tak w najlepszym wypadku dziennikarze wybrali milczenie. Dlaczego się tak zachowali, bo robili to licząc na intratne posady ( uogólniam, jest wielu publicystów, którym po prostu szefowie redakcji zamknęli usta). Dziś robi się wielką aferę, bo kolesie podzielili się kasą podatników, i mówią nam, że im się te nagrody po prostu należały. Pamiętajmy! Piętnować należy wszystkich, tych którzy dają i tych co biorą. Człowiek honoru nie przyjmie nagrody, która mu się nie należy i to na dodatek sfinansowanej z podatków obywateli.
Były czasy, w których dżentelmen, gdy splamił swój honor to strzelał sobie w łeb. Teraz jedynie pisze usprawiedliwienia na stornach web’owych. Wyobrażacie sobie czasy ludzi honoru we współczesnej epoce… Te puste fotele na szczytach władzy do obsadzenia… Echo na korytarzach sejmowych… Dziś jak kogoś przyłapią na kradzieży, to zaczyna najgłośniej krzyczeć: ” Łapać złodzieja!!!”. On doskonale zdaje sobie sprawę, że w tym natłoku informacji, tej papce medialnej, która nas atakuje każdego dnia , z każdej strony, do świadomości wyborców przebije się tylko jego nazwisko. Wedle zasady niech mówią co chcą , byle nie przekręcali imienia i nazwiska. Największe miernoty są najgłośniejsze w mediach społecznościowych. W końcowym efekcie sprowadza się to do tego, że im głośniejsza krowa, tym mniej mleka daje. Finał takich działań jawi się w postaci głupich decyzji. Brak odpowiedzialności za ich podejmowanie, ale za to ogłaszanych szumnie na konferencjach, relacjach na żywo – propaganda sukcesu. Znamy to przecież z epoki słusznie minionej. Tylko do czego nas to doprowadzi. Ekonomi kieruje się prostymi zasadami, ale za to bezwzględnymi. Za chwilę nie będzie już z czego przyznawać sobie nagród. Historia lubi się powtarzać i wygląda na to, że Polak przed szkodą i po szkodzie głupi.