SAMORZĄDOWCY KONTRA WIRUS

Czas próby dla samorządowców nadszedł. Kilkanaście miesięcy temu w trakcie kampanii zapewniali, że chcą dla nas robić dobre rzeczy. Chwalili się swoimi (i nie tylko swoimi) zasługami dla gminy, miasta, osiedla. Bezpartyjni społecznicy, oddani sprawie, znający swoje miasta od lat. Skłonni do poświęceń i pracy. Nie idziemy do urzędu za pieniędzmi – przekonywali.
Dziś mogą udowodnić jak wiele dla nich znaczy praca społeczna.
Sesje rady zostały zawieszone do odwołania. W związku z tym diety (które tak naprawdę stanowią zwrot kosztów poniesionych w związku z wykonywaniem mandatu, to nie jest pensja) powinny być natychmiast przeznaczone na wsparcie walki z koronawirusem. Za te środki można kupić maseczki, jednorazowe rękawiczki lub posiłki dla personelu medycznego. W ten sposób można efektywnie wspierać lokalnych przedsiębiorców, to u nich należy zamawiać te usługi – są gotowi do pracy!
Powinniśmy wykorzystać wszelkie możliwe sposoby na skuteczną walkę o zdrowie Polaków.
To przykre, że niektórzy samorządowcy nie identyfikują się z przedstawicielami władz centralnych. Dla przykładu: formalnie nie wszyscy prezydenci odpowiadają za szpitale, ale leczeni są tam wszyscy obywatele. Bezwzględnie powinni udzielić wszelkiego możliwego wsparcia tym placówkom. Nie ważne, że podlegają marszałkowi województwa, a nie prezydentowi miasta… To nas w tej chwili nie interesuje.
Gdzie są teraz samorządowcy, którzy nawoływali do współpracy? Czy były to tylko puste hasła wyborcze? Dziś chcemy widzieć jak pracują ramię w ramię. Jak razem wykorzystują wszystkie dostępne środki i swoją energię na walkę z epidemią. Nie ważne czy to władza centralna rządowa, czy lokalna samorządowa, problem jest wspólny. Polska jest jedna, choć wygląda na to, że nie wszyscy o tym pamiętają.
Zamiast kłótni o konieczności przeprowadzenia wyborów w planowanym terminie, wolimy widzieć postęp prac nad wspólną strategią rozwiązania narastających problemów. Mamy ich wiele już dziś, kolejne pojawią się w nowej rzeczywistości.
Za kilka miesięcy (oby tylko tyle) obudzimy się w świecie po pandemii. Cierpi gospodarka, odrabianie strat może trwać latami?
Jesteśmy równi w obliczu tego kataklizmu, nie ważne z jakiej opcji politycznej, z jakim układem się identyfikujemy ? wirus wcielił się w rolę nauczyciela, niszczyciela. Przypomniał, że jesteśmy siostrami i braćmi, współobywatelami, sąsiadami, a wszystko co nas otacza jest wspólne. Obyśmy wyciągnęli naukę z tej lekcji na przyszłość.
Mam dość słuchania jęczenia samorządowców w mediach. Nie pytajcie co rząd może zrobić dla was, skupcie się na tym co możecie zrobić dla kraju. Pandemia to problem ogólnospołeczny, a nie tylko wasz?, przykro patrzeć, jak próbujecie wykorzystać tę szczególną sytuację tylko do własnej promocji? Naprawdę chcecie być tak zapamiętani? Słabo to wygląda.

Autor

Sebastian

Przygotowuję i realizuję projekty dla firm, szkół i instytucji. Wypalenie zawodowe (zapobieganie), motywacja oraz przemoc rówieśnicza, cyberprzemoc. Zajmuję się pomocą w osiąganiu szeroko rozumianego dobrostanu psychicznego. Więcej na www.sdwilk.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *